wtorek, 30 czerwca 2015

Ludzie - w nich tkwi siła i moc.

Nieustannie gdzieś biegniemy, nie mając na nic czasu, zapominając o zwykłych rzeczach. Szukamy różnych wymówek: praca, bo ból głowy, bo nie dziś, może jutro. Jednak czas na Nas nie poczeka. W Tym gąszczu różnych spraw zapominamy o rzeczach najważniejszych – o ludziach. Twojej mamie i tacie, bratu, siostrze, przyjaciółce, babci, koleżance z pracy, a to tylko dzięki Nim nasze życie ma sens. Pieniądze są ulotne, samochód może się zepsuć, nowa sukienka przestanie być modna, a chwile spędzone z Nimi, tymi najważniejszymi ludźmi pozostaną w Naszych sercach na zawsze. Bez Ludzi nie możemy realizować celów i spełniać swoich marzeń, nie ma szans istnieć żadne przedsiębiorstwo, nie mamy się komu wypłakać bądź upić do nieprzytomności. Najbliżsi nie pozwolą Nam upaść, gdy inni podetną Nam skrzydła. Będą, gdy wszystkich innych rzeczy zabraknie. Doceńmy to, nie odkładajmy nic na później, bo cała rzeczywistość jest w chwili obecnej, a jutra może nie być. Ludzie są najważniejsi, bez nich nic się nie zadzieje. Doceńmy to.


Czasami, zupełnie niespodziewanie i przez przypadek, spotykamy w Naszym życiu ludzi, którzy zostają w Nim na długie lata. Bliżej, dalej, z przerwą, bez przerwy, jednak zawsze są i będą. Żałujesz przy tym, że nie było ich wcześniej. Tak było też z Nią.

Na drugim roku studiów, postanowiłam zmienić szkołę, miejsce zamieszkania i otaczającą mnie rzeczywistość. Przeniosłam się z Olsztyna, do Trójmiasta - wymarzonego, utęsknionego i takiego pięknego! Oczami wyobraźni pisałam wielkie scenariusze życia w Trójmieście. I za nic w świecie nie przyszło mi do głowy pytanie.: "Jak ja odnajdę się na uczelni, w grupie ludzi, którzy już się znają, są podziały, przyjaźnie etc?" Nie wiem, ale naprawdę o tym nie myślałam. Poczułam to dopiero pierwszego dnia na uczelni, gdzie wszyscy obserwowali mnie spod byka, jedna dziewczyna podeszła do mnie z pomocą w notatkach, druga z propozycją bym usiadła obok. Trzecia z kolei podeszła do mnie na przerwie, z zapytaniem, czy mam ognia?! Dziwne bym nie miała, skoro odpalałam fajkę ;). Po kilku dniach na uczelni, wylądowałam u Niej w domu z butelką wina. Szczerze - obie nie mamy pojęcia jak to się stało, że się u Martyny spotkałyśmy. Pamiętamy wiele wspólnie spędzonych chwil, jednak tego ni cholerę, nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć. Do rzeczy… I tak jest do dziś.

Pomimo tego, że Ja poszłam na magisterkę, Ona na podyplomówkę. Od czasów studiów minęły już trzy lata. Pomimo tego, że dzieli Nas 120 kilometrów. Pomimo tego, że każda z Nas ma inne życie. Pomimo tego, że każda z Nas ma różne charaktery i wizje świata. Pomimo tego, że czasami przebywamy poza granicami kraju. Pomimo tego, że ja mam dziecko, a Ona zupełnie inne życie. Pomimo tego, że piszemy dwie różne bajki - jesteśmy razem. I dziś chciałabym Wam przedstawić osobę, która pisze zupełnie inne bajki, niż Ja :) i która będzie miała swój udział w tworzeniu tego miejsca. Moi mili, przywitajcie ciepło Martynę, która  zadba o to byście byli ze wszystkim na czasie, z dawką humoru i radości, bo bez ludzi - nic się nie zadzieje, a przeciwności losu - są po to by je pokonywać.



Plotkara,
Monika.


poniedziałek, 29 czerwca 2015

Smak dzieciństwa i magiczne gwiazdki.

- Mamo, czy masz czasami tak, że tęsknisz za czymś, bardzo chciałabyś to mieć, a wiesz, że nie możesz?
- Tak Jasiu. Gdybyśmy mieli wszystko to na co mamy ochotę, bylibyśmy nieszczęśliwi.
- Ale Mamo, jak możemy być nieszczęśliwi, skoro wszyscy mieliby wszystko i byliby szczęśliwi?!
- To tak nie działa dziecko. Wszyscy - nie mogą mieć wszystkiego. Tak skonstruowany jest ten świat.
- Dziwny jest ten świat.

Są takie chwile, momenty, ludzie, rzeczy i produkty - za którymi człowiek tęskni, miło wspominając przeżycia z Nimi związane. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie aspekty życia - gdyby wszystko było na wyciągnięcie ręki - wspomnienie, powrót do przeszłości, zmartwychwstanie przodków i wiele innych irracjonalnych możliwości rzeczy niemożliwych, czy Nasze życie byłoby równie piękne i wyjątkowe?

Rok temu, w Naszym sklepie pojawiły się gwiazdki magic stars. Jak wielki to był przełom! Zapotrzebowanie przerosło Naszą dystrybucję. Wielu klientów odeszło z zawiedzionym wzrokiem. Jakiś czas później pojawiły się po raz kolejny. Rozeszły się w szybkim tempie.

Większość klientów mówiła.: "Tak dawno ich nie jadłem, chcę sobie przypomnieć czasy dzieciństwa. Dzięki Wam za to!". Klienci przypominali sobie, próbowali, kosztowali i chwalili nie zmieniający się smak, smak dzieciństwa.
I wtem… Zaczęły je wprowadzać małe sklepy detaliczne, następnie sieciówki, a nawet drogerie. Zapotrzebowanie spadło, a co za tym idzie konsumpcja upadła. Nie, nie dlatego, że są nie dobre, że odróżnia je smak od tego sprzed wielu lat. Nie! Stało się tak tylko dlatego, że to jeden z wielu przykładów produktów impulsywnych, który konsumenci kupują pod wpływem jednego zdarzenia, jednego wspomnienia, obecnej chwili. Jeśli każde wspomnienie, chwila, człowiek i zdarzenie byłyby na wyciągnięcie ręki - to nie byłby dziwny świat. To byłby zbyt prosty świat. Nic co będzie na wyciągnięcie ręki - nie będzie tak dobrze smakowało jak zakazany owoc. Owoc, który nie jest dostępny Nam na co dzień.


Pomimo wszystko - magiczne gwiazdki mają niepowtarzalny smak dzieciństwa. Niebiańsko mleczna czekolada sprawia, że nawet stary - poczuje się jak dziecko, kosztując niezmienionych smaków sprzed wielu lat, lat dzieciństwa i życia, w którym niemożliwe - było możliwe, ale za jakiś czas.
Próbowaliście? Jakie były Wasze wrażenia? Jak oceniają je Wasze dzieci? :)

czwartek, 25 czerwca 2015

Starość i jej granice.



Jakiś czas temu miałam okazję współpracować z kobietą ok. 60 lat. Starszą Panią, która prowadzi swój biznes (sklepik odzieżowy) od ponad 20 lat. Kocha to co robi, sama jeździ po towar, sama sprzedaje, sama jest sobie księgową. Samodzielna babka, matka i mam nadzieje, ze wkrótce kobieta sukcesu :)

Danusia prowadzi swój biznes odkąd pamięta - jak sama o sobie mówi: jest handlarą od urodzenia. Zawsze sprzedawała - począwszy od zabaw na podwórku, dojeniu krów i sprzedaży mleka, na ubraniach skończywszy. Dziś jej mały biznes kuleje - znane sieciówki, internety pokonały ją. Jak sama twierdzi potrzebuje jeszcze dwóch lat do emerytury. I nic więcej nie chce. Tylko jak przeżyć te dwa lata?

W związku z tym, że Danusia jest w wieku starszym - niekoniecznie zna się na nowinkach technologicznych oraz sprzedaży internetowej, zaangażowaliśmy jej wnuka do organizacji fan page'a na Facebooku oraz założenia sklepu na Allegro, co chociaż trochę miało podnieść jej zyski w sklepie. Na początku Danusia była okropnie sceptycznie do tego wszystkiego nastawiona. To była prawdziwa lekcja nie tylko dla Niej, ale także dla mnie. Jednak ….

Spotkałam się z nią dwa dni temu - prawie płakała dziękując mi. Nie za działania marketingowe, ale za to, że się rozwija, że spędza więcej czasu z wnukami - wnuk obsługuje i pokazuje jej o co chodzi w internatach, a wnuczka jest świetną modelką do przedstawiania jej ciuchów. Była zachwycona, bo potrafi już włączyć komputer i przejrzeć wiadomości na wp i onecie. Wnuczek namawia ją na założenie sobie maila, ale mówi, że na to przyjdzie może kiedyś czas. Jak sama mówi.: "Muszę ogarnąć tą nową rzeczywistość, która nieznana mi".

Po naszych kilku spotkaniach zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest granica "starości"? Czy starość istnieje? Obserwując ludzi dookoła zaczynam utwierdzać się w tym, że starość - to tylko lata nieuchronnie uciekające. Jednak nie ma granic życia starości. Już nawet nasze teściowe, babcie korzystają z telefonów komórkowych, w prawie każdym domu jest komputer, coraz częściej spotykanym zjawiskiem są internetowe zakupy - nawet te codzienne. Wyjeżdżając na wakacje spotykamy babcię z dziadkiem o lasce - spacerujących po pięknych plażach Krety. Nie szokuje Nas modnie ubrana babcia, wsiadająca za kierownicę swojego auta. Starość to tylko dokument. Starość tkwi w Nas.

Myślę, że w przyszłości - jak My będziemy babciami w wieku 70/80 lat. Zamiast obiadków w domu, będziemy spotykały się z Naszymi wnukami w kawiarniach, podjeżdżając samochodem, ze smartphonem w ręku, o nienagannej figurze Ewy Chodakowskiej. Zakupy będziemy zamawiały ze sklepu online, a wieczory będziemy spędzały na surfowaniu w internecie, plotkach z rodziną przez skype'a. ;)

Powyższe doświadczenie nauczyło mnie tego, że nigdy nie jest na nic za późno, a całe nasze życie to nauka.   Mam nadzieję, że ta krótka historia również Wam pokaże, że życie trzeba czerpać garściami - brać ile się da, nie stać w miejscu. Tylko wiecznie narzekające leniwce - nie potrafią odnaleźć szczęścia, nawet w pracy. :) oby dzisiejszy rozwój technologii nie sprawił, że Twoje życie w pewnym momencie zacznie się cofać ;)


Jak Wy postrzegacie starość?

Niemożliwe - nie istnieje.

Ściskam,
Plotkara

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Zawód menadżer.

Rozpoczynając swoją karierę studencką, szczerze nie wiedziałam, nie miałam pojęcia jaki kierunek studiów byłby dla mnie odpowiedni. Rozważałam - prawo, filologię Polską, dziennikarstwo, ekonomię, a nawet przyrodę. Pomimo tego, że było to wiele kierunków, które absolutnie nie mają z sobą nic wspólnego, a ja jestem roztrzepana i w gruncie rzeczy chyba sama nie wiedziałam, czego od życia oczekuję. Wybrałam "zarządzanie przedsiębiorstwem" - wtedy rodzice, przyjaciele pukali się w głowę, zadając głupie pytania oraz udzielając zbędnych porad.: " Co Ty będziesz po tym robiła? Takie studia to żadne studia. Odpuść sobie. To nie ma sensu. To ma być zawód?"

- Czy Ty na pewno chcesz to zrobić? - zapytał mnie tata.
- Tak. To jest to. - odpowiedziałam.
- Może spróbujesz za rok i wybierzesz prawo albo medycynę. - wątpił we mnie.
- Nie. Chcę złożyć te papiery.
- Ok. Jak uważasz. Co Ty będziesz po tym robiła?
- Będę kobietą sukcesu. Menadżerem. Człowiekiem, który będzie pomagał i wspierał innych ludzi. - odpowiedziałam zdecydowanie.
-  Menadżerem może być każdy - nie potrzeba do tego szkoły.
- Będę menadżerem z zawodu i z powołania.
- Oj, jeszcze wiele musisz się nauczyć. Mam nadzieję, że nie będziesz tego żałowała.
- Nie będę. Będę tym, kim chcę być.


I w tym momencie zmieniliśmy temat. Człowiek całe życie się uczy - przez doświadczenia, wiedzę, ukończone szkoły/kursy/szkolenia. Nikt z Nas nie jest nieomylny. Jednak nikt - nikomu nie może odebrać marzeń, a przede wszystkim przyszłości. Nasze przyszłe życie jest w Naszych rękach. Przyszłość - to, to co sobie narysujesz na kartce i będziesz dążył do zdobycia tego - pomimo przeciwności losu, pomimo problemów, upadków i złośliwych komentarzy innych ludzi. Musisz być sobą. Musisz wziąć kartkę/kawałek swojej głowy i narysować siebie za kilka lat i dążyć do tego. Dążyć do tego - kim i jaki chcesz być. Nie możesz się poddawać, gdy ktoś kłody rzuca Ci pod nogi - będzie ich jeszcze więcej, musisz się z tym pogodzić. 


Jesteś kurą domową? - to trudne zadanie. Jesteś menadżerem nie tylko swojego życia, ale także całego Twojego domu. Jesteś odpowiedzialna za przyrządzanie posiłków, porządek i przede wszystkich wychowanie w harmonii swoich dzieci i rodziny.
Jesteś kobietą pracującą? - jesteś menadżerem swojego czasu, który musisz rozdzielić na obowiązki w pracy, z życiem osobistym - nie zapominaj o tym, że ono też istnieje. Masz prawo, musisz mieć drugą połówkę - dla której też powinnaś znaleźć czas.
Jesteś matką pracującą? - do Twoich obowiązków menadżera należy pogodzenie życia rodzinnego z pracą i obowiązkami domowymi. To Ty musisz rozplanować tak swój czas by odebrać dziecko z przedszkola, ugotować obiad, wyjść z mężem/narzeczonym do kina lub kolację, a przy okazji nie zaniedbywać pracy.
Jesteś uczniem? - jesteś menadżerem swojego przyszłego życia. To od Ciebie zależy na jakie studia się dostaniesz, jaką szkołę skończysz, co dla Ciebie będzie priorytetem w Twoim przyszłym życiu.
Jesteś babcią? - to w Twoich rękach są teraz wspomnienia Twoich wnuków. Wspomnienia, do których będą wracały latami, a może będą też tak traktowali swoje wnuki?
Jesteś nastolatką? - to kim będziesz i jaka będziesz w przyszłości, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Chcesz być znaną blogerką? Pisz o tym, co kochasz w sposób właściwy. Marzy Ci się kariera modelki? Dbaj o swoją prezencję. Chcesz być wspaniałą matką? Bierz przykład z innych "wspaniałych" matek. 

Mogłabym tak wymieniać bez końca. Każdy z Nas ma swoją kartę w tej książce życia. I tylko od Nas zależy co w niej zapiszemy.

Każdy z Nas jest menadżerem. Wszyscy jesteśmy menadżerami - swojego życia. To tylko i wyłącznie od Ciebie zależy jak pokierujesz swoje życie, karierę i rodzinę. Jakie wspomnienia po sobie pozostawisz. Przy pomocy innych ludzi, działań i kierunków możesz swoje życie ukierunkować jakkolwiek zechcesz. TWOJE ŻYCIE - JEST W TWOICH RĘKACH, których Ty jesteś menadżerem.

Nigdy się nie poddawaj. Jestem z Tobą.
Pltokara - Monika.


sobota, 13 czerwca 2015

Kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy.

Rozmowa dwóch dziewcząt, w wieku (tak sądzę) gimnazjalnym, w autobusie.: 


- Masz 500 lajków w jeden dzień, jak Ty to zrobiłaś?
- Jak to jak? Wszyscy mnie lubieją. Niedługo będzie ich tysiąc, później dwa. Zaraz będę jak Maffashion lub ta Mercedes.
- Taaa… Jasne. Ja mam lepsze stylówy, prowadzę fajnpejdża od miesiąca, a lubi mnie tylko 50. W tym 45 znajomych, których zaprosiłam.
- Ale Ty głupia jesteś… Ty myślisz, że te znane blogerki to zdobyły tyle lubisiów, bo mają fajne ciuchy? Kupiły je tak jak ja - za mamy kartę kredytową. 
- Jak to?
- No normalnie, wybierasz ile chcesz lajków, płacisz i masz w jeden dzień - tyle, na ile Cię stać.
- Poważnie? Jaaaa… Zrobię to od razu jak wrócę do domu. Będę milionerką niedługo.

Nie wypowiem się o poziomie rozmowy, jaką te dziewczyny prowadziły, bo przedstawienie jej powyżej - powinno samo mówić przez się ;).

Plotkarę stworzyłam będąc na II roku studiów magisterskich, pisząc swoją pracę magisterską o mediach społecznościowych. Na początku traktowałam to jako doświadczenie stworzone na potrzeby pracy magisterskiej. Próbowałam wielu chwytów, sztuczek (w tym kupowanie lajków) marektingowych. Chciałam sama się przekonać jak to wszystko działa, co z czym się je. Były momenty, w których chciałam się poddać. Twierdziłam, że nie dam rady, nie podołam, nie mam pojęcia o social mediach. Trzy miesiące przed oddaniem pracy magisterskiej chciałam zmienić jej temat. Wtem, moja przyjaciółka podesłała mi linka o Monice Czaplickiej i jej kryzysach. Zupełnie przez przypadek - wiedziała, że interesuję się produktami (pracuję w sklepie), ich historią - wadami, zaletami etc. Zagłębiając się w Jej FanPage'a nie przespałam pierwszej nocy. Na drugi dzień kupiłam jej książkę. I to Ona pomogła mi zrozumieć świat mediów społecznościowych, a przede wszystkim dokończyć moją pracę magisterską, nie zmieniając tematu.

Jeśli zastanawiacie się jak prowadzić dobrze swojego FanPage'a, jak uniknąć pewnych problemów z konsumentami i czytelnikami, z jakich narzędzi warto skorzystać oraz macie wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi zapraszam Was serdecznie na Facebookowy profil oraz stronę internetową Moniki, kliknij tu

Ja też popełniałam wiele błędów i do tej pory je popełniam - bez nich nasze życie się nie obędzie. Jednak grunt to z każdej porażki, błędu, klęski wynieść jakieś konsekwencje, naukę na przyszłość. Mam nadzieję, że Monika Wam w tym pomoże. Dziś Monika i jej kryzysy to nie tylko nauka, ale przede wszystkim dobra zabawa, poszerzanie swoich horyzontów, informacje, które dla konsumenta i nie tylko w dobie internetów są niezbędne. Kryzysy to moja codzienna lektura, która otwiera moje duże oczy na jeszcze większy świat.

Tak Was polubiłam, że po moim magisterskim doświadczeniu, nie mogłam się z Wami rozstać. I zostałam. Nic nie dzieje się bez przyczyny - pamiętaj o tym. :)

Ściskam, 
Plotkara - Monika.

Absolutnie to nie jest tekst sponsorowany.




piątek, 12 czerwca 2015

Jestem z Wami i dla Was.

Ten blog powstał z myślą o Was i dla Was… Nie mam aż tak interesującego życia bym mogła Was zasypywać postami o tym, kiedy moja córka się uśmiechnęła, powiedziała "tata" lub mogłabym Wam przekazać piękną stylizację - bo na modzie się nie znam. Nie mogę Wam przekazywać przepisów, bo w kuchni często kombinuję i za każdym razem wszystkiego dodaję "na oko". Nie znam się na makijażu ani kosmetykach, bo używam tylko tego co najbardziej mi odpowiada, nie kombinuję. Jest wiele dziedzin życia, które staram się odkrywać i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je zrozumieć chociaż w połowie :) znam się trochę na życiu i biznesie - choć ciągle się uczę.

Każdy z Nas jest w czymś dobry - i to właśnie dzięki innym ludziom nasze życie staje się barwniejsze, łatwiejsze i przyjemniejsze. LUDZIE - bez nich nic się nie zadzieje. Matka nie zostanie matką, bez drugiego człowieka. Biznesmen - nie zdobędzie majątku bez pracowników. Kucharz - nie zostanie kucharzem, gdy nie będzie miał kogo karmić. W ludziach tkwi siła i moc. 
W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim wspaniałym osobom, które komentowały moje skasowane posty, które były - mam nadzieję, że są i będą ;). Bardzo dziękuję za kilka wspaniałych wiadomości mailowych i fejsbukowych. Za ten jeden negatywny komentarz - również dziękuję Anonimie, bo chyba on był mi potrzebny (następnym razem podpisz się, nie wstydź się swojego zdania). W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.

Dążę do doskonałości, choć wiem, że moje życie nigdy nie będzie doskonałe. Jednak wbrew temu wszystkiemu jestem szczęśliwa i pomału staram się być spełniona. I tego życzę również Wam moi drodzy czytelnicy - byście nigdy się nie poddawali, nawet wtedy, gdy ktoś zmiesza Was z błotem. Niemożliwe - nie istnieje.

Droga na szczyt - nigdy nie była łatwa. Jestem z Wami. 

Masz problem, nie wiesz co, jak, gdzie - robić. Napisz do mnie, postaram się rozwiać Twoje wątpliwości.

BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE.
Ściskam, 
Monika